LUKRECJA, LUCJUSZ, LEONARDO i LORENZO skończyły cztery tygodnie. Już nie śpią cały czas, jak było do tej pory. Coraz częściej przyłapuję je na zabawie i wzajemnym podgryzaniu. Jess ma ich niekiedy dosyć, i ucieka na swoje legowisko, by w ciszy podrzemać. Pierwsze próby rozszerzenia menu przebiegły bardzo pomyślnie. Choć jeszcze nie mogę tego nazwać zjedzonym posiłkiem. Póki co, cieplutkie mleczko jest nadal na pierwszym miejscu 🙂